Obserwatorzy

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Wiadomość o ciąży

Hej wszystkim, chciałabym się dzisiaj podzielić z Wami tym jak dowiedziałam się o ciąży. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do dalszego czytania.

Pamiętam to jak dzisiaj, było to 1 lutego, półtora tygodnia po moich osiemnastych urodzinach. Wróciłam do szkoły po feriach i wiadomo jak to na lekcjach zaczęłyśmy z dziewczynami gadać na różne tematy. Jedna z nich stwierdziła że nie ćwiczy, bo dostała dzisiaj okres... no i nagle w mojej głowie zapaliła się lampka i pojawiła się myśl

PRZECIEŻ POWINNAM DOSTAĆ OKRES JUŻ KILKA DNI TEMU

Wytrzymałam do czwartek lekcji i nie mówiąc nic nikomu wyszłam ze szkoły z myślą żeby dojść tylko do apteki i kupić test. Wróciłam do domu, na szczęście akurat nikogo w nim nie było, więc postanowiłam zrobić test, w myślach modliłam się, że na pewno będzie tylko jedna kreska, a mi po prostu spóźnia się okres.


No cóż, na teście bardzo szybko pokazały się dwie kreski, a ja momentalnie wpadłam w płacz.. nie potrafiłam się uspokoić. Zadzwoniłam do ojca dziecka i jakoś szczególnie nawet nie chciał ze mną rozmawiać.. twierdził tylko, że są jeszcze inne wyjścia. 
Przez kolejne dni byłam jakby nieobecna, chciało mi się płakać, nie potrafiłam skupić się w szkole, czy na praktykach. Bałam się też powiedzieć rodzicom, nie wiedziałam jak zareagują. Myślałam, że za chwilę zostanę z tym całkiem sama i nie dam sobie rady.

Po tygodniu w przeciągu którego prawie nic nie jadłam, ani nie spałam postanowiłam umówić się do lekarza, udało się że termin miał jeszcze w tym samym tygodniu. Trafiłam do niego dzień przed Walentynkami.. czyli 13 lutego, z jednej strony byłam już pogodzona z tym, że zostanę mamą, a z drugiej nadal nikt nie wiedział i bałam się reakcji otoczenia.
Siedząc przed gabinetem kilka razy chciałam uciec, nawet raz wstałam już do wyjścia, ale w tym momencie wyszła pani doktor prosząc mnie do gabinetu. Po badaniu wszystko już było jasne, byłam w 6 tygodniu i 6 dniu ciąży, czyli prawie 7 tydzień. U mojego aniołka biło już serduszko i kiedy to usłyszałam emocje wzięły górę i łzy same popłynęły z oczu.

Wizyta ta zmieniła moje życie, od tego momentu wiedziałam że choćby nie wiadomo co się działo sobie poradzę, chociażby sama. Wiedziałam, że muszę walczyć, bo mam dla kogo. 
Mamie powiedziałam dopiero kilka dni później, ale o tym napiszę w kolejnym poście.

Do następnego ! 
Pa. 

3 komentarze:

  1. Niestety, taka niespodzianka bywa ciężka do przetrawienia.. Ale trzeba pamiętać, że dając komuś życie.. odpowiadamy za nie.. ;) Pozdrawiam.
    www.MamaMagda.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój chłopak zachował się nie odpowiedzialnie.
    Znam wiele mam, które w bardzo młodym wieku zaszły w ciążę i są naprawdę świetnymi mami. Ty pewnie też do nich należysz. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że ojciec dziecka zachował się tak a nie inaczej - niestety niektórzy nie powinni zasługiwać na miano rodzica. Powodzenia! ;-)

    OdpowiedzUsuń